Pociąg staranował stojącego na przejeździe tira. Silnik ciężarówki zgasł podczas przejazdu przez tory, kierowca zdążył wyskoczyć z auta. Niestety maszynista nie zdążył zatrzymać pociągu. Naczepa ciężarówki przewróciła się i uderzyła w pobliski dom jednorodzinny.
- Zgasł mi silnik i nie mogłem ruszyć, na torach została końcówka auta. Udało mi się wyskoczyć bo miałem jeszcze czas, nie było świateł, można było przejeżdżać - powiedział nam kierowca ciężarówki.
Miejsce zdarzenia zabezpieczają policja i straż pożarna. Dwie osoby jadące pociągiem w tym pracownica Warsu zostały lekko ranne. Ale odmówiły hospitalizowania.
- Pierwszy raz jadę takim eleganckim pociągiem a tu nagle łubu dubu. Jak podskoczyło to już wiedziałem, że nie jedziemy. Wylądowaliśmy na kamieniach. W pociągu siedzieliśmy dwie godziny - powiedziała nam młoda para podróżująca tym pociągiem.
Dwa ostatnie wagony pociągu spadły z torów.
W pociągu relacji Warszawa - Katowice było 250 osób. Na miejsce podstawiono samochody zastępcze dla pasażerów. Wielu jednak szukało rozwiązania na własną rękę.
Tory w tym miejscu są uszkodzone, ruch pociągów został więc wstrzymany.
Zarówno maszynista, jak i kierowca ciężarówki byli trzeźwi.
Na miejscu byli: wójt gm. Rozprza Janusz Jędrzejczyk i prokurator.